piątek, 16 stycznia 2015

4 rozdział

 Puściłam na cały regulator płytę Justin'a Bieber'a. Taa, lubiłam go. Oczywiście nie fangriluję, kiedy ściąga koszulkę na koncertach ale muszę przyznać, że jego ostatnia sesja do Calvin'a Klein'a była niezła. Fajnie byłoby mieć takiego modela w domu. O, to już wiem co mnie łączy z innymi nastolatkami. Ja też mam crusha!
Let me tell you a story
About a girl and a boy
He fell in love with his best friend
When she’s around, he feels nothing but joy
But she was already broken, and it made her blind
But she could never believe that love would ever treat her right*

Przyjaźń damsko-męska czy ona istnieje? Istnieje, wierzę w nią od dzieciństwa. W podstawówce lepiej dogadywałam się z chłopakami. Mieliśmy jak to mówią 'wspólny język'. Często wychodziliśmy razem na boisko pograć w nożną albo koszykówkę. Możliwe, że dlatego nie byłam zbyt lubiana wśród dziewczyn. W szkole wojskowej była tylko płeć męska, noi ja. Byliśmy zgraną ekipą, lepszej nie było. Teraz nasze drogi się rozeszły. Oni pojechali na wojnę, a ja lansuję się w Sydney. Zresztą Calum, Michael, Ashton i Luke to chyba też moi przyjaciele. Nie jestem pewna, nie chcę sobie tego wmówić w razie czego. 'Dramatyzujesz.'
What's gonna make you fall in love
I know you got your wall wrapped all the way around your heart
Don't have to be scared at all, oh my love
But you can't fly unless you let ya,
You can't fly unless you let yourself fall

Dobrze, że nie ma moich sąsiadów, bo inaczej już by dzwonili z głupim pytaniem 'Czy coś się stało panno O'conell?'. Ugh, no cóż może nie jestem artystką jeśli chodzi o śpiewanie. No dobrze, czas się ogarnąć. Przejechałam kilka razy prostownicą moje brązowe włosy, pogładziłam je dłońmi. Od razu lepiej. Wsunęłam na siebie nowe spodnie z wysokim stanem, a do środka szary t-shirt. Podkręciłam rzęsy, a usta przeleciałam bezbarwną pomadką. Stanęłam przed wielkim lustrem. Nie wyglądałam zbyt ponętnie, raczej zwykle. Co jeżeli mu się nie spodobam? Pomyśli, że nie umiem wyczuć chwili kiedy trzeba ubrać sukienkę. Jeszcze odwoła randkę i będzie mnie unikał. Najpierw stracimy kontakt, a później on będzie rozpowiadał, że wyglądałam niesmacznie na randce. Stop, wyłącz w końcu ten najgorszy tok myślenia. Usiadłam na łóżku, po czym wypuściłam powietrze. Same złe scenariusze. Uspokój się. Wdech i wydech. Przecież on nie przyjdzie w garniturze. Nawet nie wygląda na takiego kogoś kto by go miał w szafie. Wybiła dwudziesta. Przymknęłam oczy i policzyłam do dziesięciu. Moja mama zawsze tak robiła kiedy sie denerwowała. W jednej sekundzie mój pokój był wypełniony zapachem różanych perfum. Przynajmniej będę ładnie pachniała.

***

 Było już dwadzieścia po. Siedziałam skulona wpatrując się w zegarek. Minuty leciały dzisiaj strasznie szybko. Ręce trzęsły mi się jak galaretka, którą jadłam dwa dni temu. Czemu go jeszcze nie ma? Może coś się stało? Może miał wypadek? Wypluj te słowo idiotko. Zapomniał drogi na sto procent. Tak no pewnie, nie wie jak dojechać do miasta, przecież bywa tu częściej niż ty sama! Chwyciłam telefon, wykręcając do niego numer. Pierwszy sygnał. Drugi. Trzeci. Nie odbierał. Spróbowałam drugi raz. Cisza. Mówią do trzech razy sztuka. I tym razem nikt się nie odzywał. Poczekam do 21, każdy przecież może sie spóźnić. Nawet na randkę. Nawet o godzinę.

***

 Leżałam zapłakana na kanapie. Była już 22, a tego dupka nie było. Co za sukinsyn! Pewnie się rozmyślił, no ba przecież to wstyd wychodzić gdziekolwiek z kimś takim jak ja. Grał w zespole, był przystojny, uroczy, mógł mieć każdą a miałby umówić się ze mną? Nadal w rękach ściskałam swoją Nokię Lumie. Dzwoniłam z szesnaście razy. Dlaczego nie mógł się nade mną zlitować i odebrać ten pieprzony telefon i chociaż wymruczeć 'Sorry ale nie przyjdę. Jest  super impreza, tak wyszło.' Byłoby to dla mnie mniej bolesne. Wstałam z kanapy i przetarłam oczy. Teraz na mojej ręce było coś typu tatuaż z tuszu do rzęs. Czułam jak cała ja w środku krzyczy z rozpaczy. Tak bardzo chciałam pójść z nim do restauracji, pobyć przez chwilę, usłyszeć jego głos kierowany tylko do mnie. Chociaż na moment poczuć się jak jego dziewczyna. Teraz łzy płynęły jak rzeka, przyznałam się przed samą sobą. Oczarował mnie, perfidnie rozkochał. Bawiło go to jak za każdym razem wpatrywałam się w niego, chodziła promienna po jego komplemencie. Czemu jesteś taka głupia O'conell? Jak możesz być taka dziecinna? Czy życie nie nauczyło cię, że nie można ufać ludziom? Rzuciłam telefonem o ścianę, nic mnie nie obchodzi, że go dopiero dostałam. Telefon mogę naprawić albo wymienić na nowy, nawet lepszy model a serca nie.

***

Ciuchy leżały w kącie, a ja obmywałam swoją twarz, po której nadal spływał makijaż. Pogodziłam się, że już nie przyjdzie. Cicho zaklinałam siebie. Byłam naiwna. Byłam tak głupia. Mogę to powtarzać wkoło, w nieskończoność. Wskoczyłam pod prysznic. Zimne krople wody ukoiły mój ból w jakiś sposób. Posmarowałam ciało cytrusowym żelem. 

" - Bardzo chciałbym spędzić dzisiejszy wieczór z tobą, zabrałbym cię w niezwykłe miejsce. - policzki zaczęły robić się różowe, a serce wystukiwało nowe rytmy. Przełknęłam cicho ślinę. 
 - Ja też.. będę czekać o dwudziestej. - po czym rozłączyłam się. Co to za uczucie, nigdy go nie czułam. Było piękne. "

Zsunęłam się po szybie otaczającą kabinę, w której byłam. Moje łzy zaczęły mieszać się z coraz cieplejszą wodą. Kim ja jestem. Żałuję, że go poznałam. Żałuję, że przyjęłam jego pomoc. Żałuję, na prawdę żałuję. Byłam tak cholernie silna, a przez niego jestem słaba. Taka jak dawniej. Dlaczego mi to zrobiłeś? Chciałeś mnie zobaczyć w takim stanie? Brawo, udało ci się. Otuliłam się w szlafrok. Wyglądałam fatalnie, wstydziłam się za siebie. Gdyby ktoś zobaczył mnie akurat teraz wybiegł by z krzykiem. Moja twarz wyglądała jakby ktoś zrobił z niej jesień średniowiecza.
Nie chcę spać, chcę się nad sobą użalać, bo jutro znowu założę swoją maskę.
*oczami Luke'a*

 Obudziłem się z lekkim bólem głowy. Przez chwilę zastanawiałem się gdzie jestem. Czułem się niespokojny, rozdrażniony. Coś było na rzeczy. No ale co. Wsunąłem na nogi kapcie, rozciągając się. Chwila, chwila. Czemu mam na sobie garnitur? Nie przypominam sobie abym miał taki w szafie. Ugh, super nawet ranka nie mogę mieć normalnego. Zrzuciłem na łóżko marynarkę i przebrałem się w dres i czarny podkoszulek. Może na dole dowiem się o co chodzi. 'Durny żart chłopaki.' 
 Już z góry można było usłyszeć, że wszyscy są w dobry humorze. Śmiechy rozchodziły się po całym domu i czuć było smażony bekon.

- Cokolwiek robicie, bosko pachnie. Zostawicie coś dla mnie co nie? - krzyknąłem, przekraczając próg. Na ich twarzach pojawiło się zdziwienie. Wyglądało to przekomicznie. Może myśleli, że nie przebiorę się i zaprezentuję się im w garniaku? Oh, sorry. Jestem Luke Hemmings, zawsze wygrywam. 

- A co ty tutaj robisz? 

- Mieszkam? 

- Wróciłeś wczoraj wcześniej? - co on do mnie mówi. Skąd miałem wrócić? Byłem w jakimś klubie czy co. Nie, nie, nie. Chyba nie byłem na balu przebierańców, nie porwałem żadnej księżniczki, nie upiliśmy się i nie pieprzyliśmy się. Przez chwile każdy z nas stał w miejscu, panowała dosyć niezręczna cisza. Ja pierdole. Randka z Em! Jak mogłem zaspać! Wróciłem do swojego pokoju i spod poduszki wyciągnąłem telefon, który wczoraj wyciszyłem. 'Co za kretyna wycisza telefon w dniu randki.'
16 nieodebranych od: Emily
3 nowe wiadomości od: Emily

Otworzyłem pierwszą.

"Czekam."

Potem drugą.

"21:00 - cholera Luke, coś się stało?"

Ostatnia uderzyła w moje uczucia.

"Szkoda, że okazałeś się takim dupkiem:)"

Napisała tego sms-a o 24. Czekała na mnie. Martwiła się. Denerwowała, a ja sobie smacznie spałem. Próbowałem się do niej dodzwonić ale na marne. Ciągle włączała się poczta głosowa. Opadłem bezsilnie na łóżko i schowałem twarz w dłoniach. Czemu zawsze muszę wszystko spieprzyć. Miało być tak idealnie. Teraz powinienem leżeć obok niej i ochraniać ją przed zimnem jakie jest w górach. 'Zachciało się spać, biedaczek. Może byłeś zmęczony co? Cały dzień ciężko pracujesz, nie obwiniaj się.' Co za palant! Zacisnąłem pięści. Zaśmiałem się sam z siebie. Jak bardzo żałosny trzeba być człowiekiem, żeby tak potraktować dziewczynę. Jak ja się teraz jej wytłumaczę. 'Hej Em, sorry za wczoraj. Zasnąłem w jednej sekundzie. Nawet nie wiesz jakie mam fajne łóżko!' Taa, uważaj, bo jeszcze poleci na to. Dobra kurwa Hemmings weź się w garść. Zgarnąłem kluczyki leżące na komodzie. Może nie wszystko stracone. Nie odpuszczę w takiej chwili, nie stchórzę. Potykałem się o każdy stopień schodów, po których biegłem. 'Idiota i niezdara. Super mamo, dzięki! Nie mogłaś urodzić nieco lepszego syna? Gdyby ktoś płacił za głupotę, byłbym już milionerem.'

- Dokąd się wybierasz? Zrobiliśmy ci śniadanie i kawę, czekamy na skrócenie nam wczorajszego wieczoru. - Hood poruszał brwiami, próbując być zabawny. Coś mu to nie wyszło. Wyciągnąłem ze szafki czarne trampki.

- Jadę do Emily. - wychodząc, obróciłem się na pięcie w stronę zszokowanego chłopaka.

- Oh powiem ci tylko tyle, wczorajszy wieczór był zajebisty. Ja i kołdra to doskonałe połączenie. - podkreśliłem ostatnie słowo po czym pokazując rząd zębów, wyszedłem.

--------------------------------------------------------------------------------------------
Pozwól mi opowiedzieć ci historię
O dziewczynie i chłopaku
On zakochał się w swojej najlepszej przyjaciółce
Kiedy ona jest w pobliżu, nie czuje niczego poza radością
Ale ona została już zraniona i to uczyniło ją ślepą
Nigdy nie byłaby w stanie uwierzyć, że miłość mogłaby ją dobrze potraktować

*Kto sprawi, że się zakochasz?
Wiem, że masz ścianę owiniętą wokół drogi do swojego serca
Wcale nie musisz się bać, moja miłości
Ale nie możesz latać, dopóki sobie na to nie pozwolisz
Nie możesz latać, dopóki nie pozwolisz sobie upaść

Tekst z piosenki Justin'a Biebera - Fall.

Jak myślcie, Em wybaczy Luke'owi czy nadal będzie ryczeć w poduszki? Rozdział nieco wcześniej, nagła choroba pozwoliła mi napisanie go dzisiaj :) 
Liczę na właśnie Twoją opinię w komentarzu ! xx



11 komentarzy:

  1. Boski. Myślę że Em wybaczy Luke'owi ;) Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. BOŻE, ALE Z TEGO LUKEJA DEBIL I PIERDOŁA, NO JA NIE MOGĘ ;_; JEZU, TO JEST TAKIE ASDFGHJKL <3 CZEKAM NE NEXTA I ŻYCZĘ WENY ;*
    Sorry za capsa, ale targają mną emocje :P

    OdpowiedzUsuń
  3. No jak on mógł ją tak olać! Myślę jednak, że mu wybaczy...
    P.S. Piękny cytat z pięknej piosenki... Belieber <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziewczyno zabiję cię za te końcówki ! W TAKIM MOMENCIE ? Jestem bardzo ciekawa czy Em wybaczy Luke'owi *O*
    Omomo ...
    Czekam na kolejny ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział super! Czekam na next :-D
    Em na pewno mu wybaczy

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie przeczytałam wszystkie rozdziały. Wcześniej jakoś nie miałam czasu aby się za to zabrać, ale go znalazłam lmao
    To tak, na początek. Błąd jaki tu znalazłam to: "noi" powinno być oddzielnie, wcześniejszych rozdziałach był podobnie. Robiłaś z jednego słowa dwa, bądź z dwóch jedno. Chyba, że to nie było umyślnie, ale zwracam uwagę. (:
    Pomysł strasznie mi się podoba, może nie będzie typowe romantyczne ff... takich się już naczytałam w od groma, a sama nawet takie pisałam lmao
    Em, co jeszcze... Jak kopiujesz teksty z google, tekst jest na biało, lepiej to sobie napraw.
    To wszyscy, bardzo fajnie piszesz, nie ma błędów ortograficznych, czyli jest dobrze. (;
    Czekam na kolejny x

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział! Oby tak dalej, czekam na więcej! :)

    Mój blog ->KLIK

    OdpowiedzUsuń
  8. no tak taki model to dopiero cos :) dobrze czasem coś poczytać :)
    z resztą, prowadzę bloga o podobnej tematyce, tez duzo piszę :)
    w wolnej chwili zapraszam :)
    i zycze duzo weny przy tworzeniu kolejnych rozdziałów :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Chciałam poinformować o zmianie adresu swojego fanfica, to jest aktualny: http://the-step-near-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam nadzieję, że mu wybaczy :)).
    U mnie już III rozdział, mam nadzieję, że przeczytasz i skomentujesz :).
    www.tatarak-w-chinach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej.
    Zapraszam na ff o Harry'm "Psychic Love"
    Mam nadzieję, że wpadniesz i zostawisz coś po sobie ;**
    http://psychic-love-harry-styles-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń